Witajcie,
Ostatnio moim życiem rządzi mnogość i wielozadaniowość - przez to wiele rzeczy i projektów zaczynam i ich nie kończę, idę na ilość, zamiast skupić się na jakości. Co prawda, często też wygrywa moje lenistwo i zawieszam swoje działania. Fakt faktem zaczynam coś i nie kończę, a jak kończę to nie tak jakbym chciała. W grudniu postanowiłam z tym zawalczyć! Wyznaczam sobie konkretne obszary mojego życia, na których chcę się maksymalnie skoncentrować w tym miesiącu, zostawiając w tyle projekty niepewne lub pożerające zbyt dużo czasu. Jeśli uda mi się utrzymać narzucone przez siebie tempo w tych wszystkich dziedzinach nagrodzę się, a co! Skoro ma działać :)
Obszarów jest sporo, ale skoro świadomie się na nie wszystkie zdecydowałam, powinnam zrobić wszystko by wszystko to połączyć, bez uszczerbku na żadnym. Jeśli w grudniu okaże się, że to zbyt ciężkie - zrezygnuje z czegoś, bo życie musi być zrównoważone, by móc czuć się szczęśliwym.
I najważniejsze - PLANY! Często nie chce mi się planować wszystkiego ( bo przecież pamiętam, bo wiem, bo to zajmuje czas, bo tyle się jeszcze może zmienić), ale prawda jest okrutna - bez zaplanowania nie da się pogodzić tylu sfer życia i przy tym mieć wyprane rzeczy i jedzenie w lodówce.
Moje obszary działania:
1. studia
2. praca
3. dom
4. wolontariat
5. blog
Wygląda to pewnie dość ogólnie, ale sprecyzuje to sobie w postaci list bardziej szczegółowych. Wtedy będę wiedziała czy udało mi się utrzymać poziom w danym obszarze czy też niekoniecznie.
Rezultaty już w styczniu! ;)